Para turkawek wije sobie gniazdo na orzechu. Cały proces zaczął się od kilku dniowego przeglądania gałęzi. A jest co przeglądać. Orzech jest wysoki i bardzo rozłożysty. W końcu wybrano idealne miejsce na wspólny dom i rozpoczęła się budowa. Czy się uda? Nie wiemy. Trzymamy kciuki. Mamy świetny widok z salonu, a więc każdy wspólny posiłek kończy się wspólnym oglądaniem gniazdowania. Ktoś pomyśli, że nie mamy już co robić, ale pomyślcie - to idealna lekcja przyrody. I jaki spokój w domu. Nawet wojny o zabawki toczą się ciszej, żeby nie wystraszyć ptaszków. No naprawdę, gdybym wiedziała, że tak to zadziała, to obwiesiłabym ten orzech budkami lęgowymi :)
Gniazdowanie to naprawdę przyjemny proces :) W naszym przypadku wzmożony w każdej ciąży. Największe remonty przeprowadzaliśmy właśnie okołoporodowo :) Ta radość i satysfakcja kiedy szykujesz mieszkanie na przyjście nowego członka rodziny jest uskrzydlająca.
Te miesiące oczekiwania, planowania, czekania na maluszka, który przewróci Twój świat do góry nogami. Tego się nie da opisać słowami. To trzeba przeżyć :) I dlatego tak lubimy patrzeć na te turkawki. Coś nam to przypomina :)
Z niecierpliwością patrzymy na gniazdowanie ptaków i wiemy, że kiedy znów przyjdzie na nas czas to przewrócimy dom do góry nogami. Taki jest plan na przyszłość :) Na razie jednak zajmujemy się naszymi małymi pisklętami. A Wy jak gniazdowaliście/gniazdujecie? Remontowaliście i przygotowaliście dom na przybycie nowego członka rodziny?
To naprawdę fajny moment w życiu.
To naprawdę fajny moment w życiu.
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia :)
Witaj, dzięki że skomentowałaś u mnie w Google plus, bo dzięki temu tu trafiłam do Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńPrzede mną..... mam nadzieję dopiero ten moment o którym piszesz.
Koszyczki urocze! A ja ostatnio takie wygrałam! To dam szansę innym :) Pozdrawiam gorąco i zapraszam na mojego bloga! :)
Dziękuję bardzo :) Trzymam za Ciebie kciuki, bo gniazdowanie to naprawdę fantastyczny proces. Na Twoim blogu bywam często i nawet obserwuję, bo bardzo lubię ten spokój i mądrość płynące z każdego posta :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńOj tak było i w naszym pierwszym przypadku:)
OdpowiedzUsuńWiliśmy dosłownie nasze pierwsze MINI kawalerkowe gniazdko na przyjscie córci... och to już 10 lat w tym roku!
Martita
Gratulacje z okazji jubileuszu :) I urodzin Waszej córci. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń