Dobry wieczór
Jak tam przygotowania do świąt? Bo u mnie w lesie. Wymyślam, kombinuję, zbieram szyszeczki, patyczki i...pomyślę o tym jutro - jak mawiała Scarlett O'hara.
Tymczasem, miast zająć się świątecznymi dekoracjami postanowiłam wydziergać chłopcom przenośne chodniczki.
Dlaczego przenośne? Moi chłopcy przechodzą obecnie manię układania puzzli w każdym pomieszczeniu naszego domu. Niestety wiąże się to z ciągłym przesiadywaniem na zimnej podłodze. Dywanów mieć nie możemy, taka już uroda domu alergików.
Z tego powodu powstały małe chodniczki, które chłopcy mogą zwinąć i pod pachą przenieść do drugiego pokoju. Cóż za wygoda! Nie muszę zabraniać zabawy na podłodze ani przypominać o układaniu puzzli na stole.
Jeden drugiego pilnuje, żeby chodnik pod pupą był :)
Chodniczki mogę wyprać w pralce. Żyć nie umierać. Dziwię się sobie, że wcześniej na to nie wpadłam. Wyobrażam sobie jak chłopcy będą bawić się na chodniczkach pod choinką :) Dzieci zadowolone, więc mama domówiła jeszcze sznurka. W planie jest większy chodnik lub dywan do pokoju chłopców. Taki, żeby zmieścił się do pralki.
Jednak najpierw powstanie coś do kuchni. Jak skończę to się pochwalę. A co :)
Pozdrawiam serdecznie :)