1. CZEKOLADA - sposób niezawodny, ale bardzo zdradziecki. Najlepiej rozluźniać się przy małokalorycznej gorzkiej, no ale przyznajcie, mleczna nie ma sobie równych w przypadku zmęczenia. Ten sposób jest jednak uzależniający, więc należy go stosować jedynie w sytuacjach podbramkowych. Przy dzieciach, praktycznie z niej zrezygnowaliśmy (no niestety podobno przykład zawsze idzie z góry, więc nie ma wyjścia). Poza tym, czekolada to główny składnik oponki, lepiej ją ograniczać, więc...
2. AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA - wyczerpuje, rozluźnia, przywołuje uśmiech na twarz. Można poskakać z Chodakowską, ale to tylko do 22, coby sąsiadowi z dołu nie popsuć humoru. W warunkach domowych wieczorem zbyt wiele możliwości na aktywność fizyczną nie ma, ale za to do wyboru jest ta najprzyjemniejsza, w parze ;)
3. ZIELONA HERBATA - poprawia humor, a właściwie to uspokaja. Do anegdot rodzinnych przeszła moja relacja, z aktywności kulinarnej Gabrysia, który to wylał na środek kuchni LITR oleju rzepakowego machając butelką jak mieczem świetlnym. Na pytanie szwagra, co ja na to, odpowiedziałam, że byłam już po zielonej herbacie, więc spokojnie zmyłam z olej z gwiezdnego wojownika, a potem zajęłam się sprzątaniem pobojowiska. Ważne: w moim przypadku potrzebne są dwie filiżanki zielonej herbaty, żebym dostała kopa do działania. Jedna mnie jedynie (albo aż) uspokaja i poprawia humor.
4. KSIĄŻKI - czytanie i pisanie odseparowuje mnie od wszystkich codziennych kłopotów i zmartwień. Rozluźnia i poprawia humor. Oboje lubimy czytać, ale równie dobrze moglibyśmy wpisać tutaj: puzzle, krzyżówki, szachy. W tym punkcie można wpisać: pasja czyli wszystko co sprawia Ci przyjemność :)
5. SPRZĄTANIE - wiem, dziwne, ale tak już mam. Podobno jest nas takich więcej :)
A jak jest u Was?
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia :)
mam tak samo! Najem się czekolady. Potem wchodzę na wagę i zaczynam ćwiczyć. Orientuje się, że mam do zrobienia milion rzeczy więc zaczynam sprzątać (i robić milion innych rzeczy). W międzyczasie pije ulubioną zieloną herbatę. No, a książki jako recenzentka czytam zawsze i wszędzie. W każdej wolnej minucie ;)
OdpowiedzUsuńHaha :) To jesteśmy już dwie. Dokładnie ta sama sekwencja wykonywanych czynności :) Ściskacze :)
UsuńKasiu, masz rację - sprzątanie, układanie, przekładanie, aranżowanie.
OdpowiedzUsuńNie lubię marudnych ludzi, nie cierpię
Marudni ludzie są straszni, bo wysysają pozytywną energię. Staram się trzymać z daleka, ale nie zawsze się da. Cieszę się, że w blogosferze spotykam same ciepłe i pozytywne osoby. Pozdrawiam i ściskam mocno :)
Usuńwiesz,ja mam sprawdzonych parę sposobów:dobra książka i dobry film typu"Masz wiadomość",dobre ciacho,rozmowa z przyjacielem,spacer,zakup kwiatów:)
OdpowiedzUsuńDokładnie. To są super sposoby, a czasami nawet nie myślę o nich jako o sposobach na dobry humor. Dobry film i książka jak najbardziej. Dobre ciacho-oczywiście, ale z obietnicą, jutro to wypocę na treningu :) Rozmowa z przyjacielem - zawsze i wszędzie, bo najlepszym jest mój Mąż. Spacery z dzieciakami- uwielbiam. Kwiaty-jak wyżej :) Cieszę się, że mamy podobne sposoby. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńMarudnych ludzi w miarę możliwości należy unikać. Potrafią skutecznie popsuć nastrój. Na smutki polecam dobrą, spokojną muzykę. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńSpokojna muzyka, najlepiej filmowa, to jest bardzo dobry sposób na poprawę humoru :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńKawa i czekolada - zdecydowanie:)
OdpowiedzUsuńTo przybij piątkę :) Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń