Z reguły niczego w moim życiu nie żałuję. Jednak szkoda mi tego, że mój Mąż nie nauczył mnie leniuchować już kilka lat temu.
Nie umiałam odpoczywać i kiedy mój Luby mi to uświadomił, to w pierwszej chwili się na niego obraziłam, a potem przyznałam mu rację. Nie umiałam. To prawda. Mozolną pracą w końcu udało mu się przekonać mnie do odpoczynku nie tylko nocnego, ale także w ciągu dnia. Trafiają nam się takie dni na przełomie roku i czasami w niedziele. Obkładamy się kocami i książkami...i zasypiamy. Odsypiamy wszystko :)
Mimo tego, nie pamiętam już tak spokojnego leniuchowania jak przez ostatnie dni. Nasze nicnierobienie polegało na ograniczeniu obowiązków zawodowych i prac domowych do minimum. Wydłużenie zabaw i gier z chłopcami do maksimum.
I nie powiem, troszkę się rozleniwiliśmy :-) Całkiem przyjemny stan.
W końcu wyzbyłam się poczucia winy, które towarzyszyło mi na początku mojej nauki odpoczywania. To było najgorsze. Wciąż dopadały mnie myśli typu: "bo ja tu sobie leżę, a mogłabym zrobić to czy tamto". Mój Mąż przypominał, że to niedziela, dzień odpoczynku i żebym wyluzowała. W dni powszednie o odpoczynku jak większość zapewne większość z Was możemy pomarzyć:-).
Teraz uczymy tego nasze dzieciaki. Chłopcy mają niespożytą energię, ale są takie momenty w ciągu dnia kiedy oczy zaczynają im się kleić. Gabryś jeszcze śpi w południe, chociaż zdarzają mu się dni kiedy nie ma ochoty na drzemkę i wtedy zwyczajnie pada o 19. Natomiast Kubuś z południowej drzemki zrezygnował gdy miał 1,5 roku. Myśleliśmy, że to minie, że jeszcze będzie spał w dzień. Jednak energia tak go rozpierała, że szkoda mu było czasu na sen. Tymczasem są dni kiedy jego organizm domaga się regeneracji w ciągu dnia. Przychodzi moment kiedy wszystko zaczyna go denerwować, propozycja jakiejkolwiek zabawy spotyka się z głośną odmową. To nic innego jak zmęczenie. Warto maluchowi uświadomić, że jego marudne, a czasami wręcz niegrzeczne zachowanie to właśnie skutek zmęczenia. Z Kubą mamy taki system, że kiedy widzę, że zaczyna się robić apatyczny i marudny, to przytulam go i stwierdzam: "Chyba jesteś zmęczony". Kiedy tylko Mały słyszy to stwierdzenie to sam idzie po ulubiony kocyk i poduchę i wspina się na nasze łóżko w sypialni. Zakopuje się w naszej kapie, opatulam go kocykiem i życzę mu miłego odpoczynku. Zabieram z sypialni Gabrysia i pilnuję, żeby nie przeszkadzał Kubie. I to działa. Czasami wystarczy kilka minut, czasami faktycznie zasypia na godzinkę.
W ten sam sposób uczę teraz Gabrysia poznania momentu, w którym jest zmęczony. Z tym, że jak pisałam wcześniej on od razu zasypia. Kubusiowi wystarcza najczęściej kilkuminutowy odpoczynek.
Ważne jest jednak to, żeby sami nauczyli się rozpoznawać kiedy są zmęczeni i potrzebują odpoczynku. To podstawa higieny życia czyli dbania o własne zdrowie. Skoro uczymy nasze dzieci zdrowego odżywania i zasad bezpiecznej zabawy to myślę, że nauka odpoczywania również im się przyda.
Tak więc miłego odpoczywania w ten ostatni świąteczny dzień,
Kasia :)
Teraz uczymy tego nasze dzieciaki. Chłopcy mają niespożytą energię, ale są takie momenty w ciągu dnia kiedy oczy zaczynają im się kleić. Gabryś jeszcze śpi w południe, chociaż zdarzają mu się dni kiedy nie ma ochoty na drzemkę i wtedy zwyczajnie pada o 19. Natomiast Kubuś z południowej drzemki zrezygnował gdy miał 1,5 roku. Myśleliśmy, że to minie, że jeszcze będzie spał w dzień. Jednak energia tak go rozpierała, że szkoda mu było czasu na sen. Tymczasem są dni kiedy jego organizm domaga się regeneracji w ciągu dnia. Przychodzi moment kiedy wszystko zaczyna go denerwować, propozycja jakiejkolwiek zabawy spotyka się z głośną odmową. To nic innego jak zmęczenie. Warto maluchowi uświadomić, że jego marudne, a czasami wręcz niegrzeczne zachowanie to właśnie skutek zmęczenia. Z Kubą mamy taki system, że kiedy widzę, że zaczyna się robić apatyczny i marudny, to przytulam go i stwierdzam: "Chyba jesteś zmęczony". Kiedy tylko Mały słyszy to stwierdzenie to sam idzie po ulubiony kocyk i poduchę i wspina się na nasze łóżko w sypialni. Zakopuje się w naszej kapie, opatulam go kocykiem i życzę mu miłego odpoczynku. Zabieram z sypialni Gabrysia i pilnuję, żeby nie przeszkadzał Kubie. I to działa. Czasami wystarczy kilka minut, czasami faktycznie zasypia na godzinkę.
W ten sam sposób uczę teraz Gabrysia poznania momentu, w którym jest zmęczony. Z tym, że jak pisałam wcześniej on od razu zasypia. Kubusiowi wystarcza najczęściej kilkuminutowy odpoczynek.
Ważne jest jednak to, żeby sami nauczyli się rozpoznawać kiedy są zmęczeni i potrzebują odpoczynku. To podstawa higieny życia czyli dbania o własne zdrowie. Skoro uczymy nasze dzieci zdrowego odżywania i zasad bezpiecznej zabawy to myślę, że nauka odpoczywania również im się przyda.
Tak więc miłego odpoczywania w ten ostatni świąteczny dzień,
Kasia :)
Kasiu, leniuchowania, kiedy tylko istnieje taka potrzeba, i spełniania marzeń dużych, małych i tych maciupeńkich
OdpowiedzUsuńDziękuję i jeszcze raz zdrówka życzę. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń