Park przy zamku w Mosznej. Rozległy. Tajemniczy. I wciągający dosłownie. Wchodzisz i przepadasz. Natura dosłownie Cię wciąga. Czuliśmy się jak w lesie, tylko takim uporządkowanym. Aleją Lipową weszliśmy w towarzystwie naszych dwóch rozbrykanych koziołków :) A wyszliśmy z chłopcami zatopionymi we własnych myślach.
Spokojnymi, zrelaksowanymi. Zresztą sami poczuliśmy takie...hmm...ukojenie. Cudowna sprawa.
Zwiedzaliśmy zamek w pochmurny dzień. Promienie słońca przebijały się przez chmury i wtedy park wyglądał jak tajemniczy ogród. Zresztą zobaczcie sami. Zapraszam.
Takich ogromnych azalii i rododendronów jak na powyższym zdjęciu jeszcze nie widziałam. Na przełomie maja i czerwca w Mosznej musi być pięknie. Wybieramy się z moją Mamą już od jakiegoś czasu, ale zawsze coś krzyżuje nam plany. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku się uda. Zresztą ten park wygląda cudownie o każdej porze roku. Tego jestem pewna.
Na koniec zostawiliśmy sobie stajnie, padoki i oczywiście hipodrom, na którym odbywały się zawody. Obok stajni stworzono minizoo. Chłopcy byli tak szczęśliwi, że nie chcieli z Mosznej odjeżdżać. Pod postem o zamku Sylwia wspomniała o powozach, więc na pewno powrócimy do Mosznej żeby je zobaczyć. I na Święto Azalii oczywiście :)
Druga część fotorelacji z Mosznej dobiega końca. Jeśli nadarzy się taka okazja wybierzcie się na Opolszczyznę. Tu także są miejsca "nie do opowiedzenia". Trzeba je zobaczyć i poczuć ich magię. Tak jak w zamku w Mosznej :)
Uściski, Kasia :)
CUDNY NATURALNY JAK ZACZAROWANY
OdpowiedzUsuńO właśnie tego słowa mi brakowało. Zaczarowany park przy zamku w Mosznej. Dziękuję Elu za podpowiedź. Buziaki :)
UsuńPrzepiekne zdjecia. Z opowiesci pamietam, ze wspominano dlaczego zamek ma tylko 99 wiezyczek. Poniewaz majac 100 i wiecej bylby wlasciciel obciazony dodatkowym podatkiem. Ciekawe na ile to prawda, na ile legenda. Ostatni wlasciciel zamku prowadzil dosc hulaszczy tryb zycia i wiekszosc majatku stracil, nigdy sie nie ozenil i nie zostawil potomstwa, ktore mogolby odziedziczyc zamek, wiec przekazal go dalszej rodzinie, chyba kuzynowi. W latach 50-60 byl tam szpital, juz wtedy pracowala tam moja Ciocia. Pracownicy poczatkowo mieszkali na gornej kondygnacji zamku (pamieta to moja mama, ktora jezdzila tam na wakacje do Cioci). Pozniej przeprowadzono ich do zabudowan gospodarczych zamku. To ten budynek, ktory jest zaraz po skreceniu z glownej w uliczke na ktorej znaduje sie zamek, po prawej. Jeszcze w latach 80-tych tam mieszkali pracownicy zamku. Bardzo milo mi sie oglada Twoje zdjecia, szkoda, ze teraz nie mam okazaji czesciej tam bywac. W zeszlym roku chyba w sierpniu, byl na zamku oganizowana dla dzieici szkola czarodziejow Harrego Pottera, bylismy tam krotko po tym, jeszcze byla czesc dekoracji z tej imprezy
OdpowiedzUsuńTak, to chyba prawda z tymi wieżyczkami, bo tak jak piszesz jak się miało ponad 99 posiadłości to w Prusach trzeba było finansować garnizon wojskowy. A nie wszystkim właścicielom się to podobało. Teraz chyba szpital jest przeniesiony do nowego budynku za Wyspą Wielkanocną. Faktycznie w Mosznej organizowana jest Szkoła Magii czy coś takiego i w tym roku też chyba była. Fajna sprawa. Kurczę zazdroszczę Ci, że mogłaś tam bywać w dzieciństwie. Ten zamek i park zachwycił mnie teraz, a jako dziecko chyba bym z wrażenia nie mogła nic powiedzieć. Pięknie tam po prostu :) Pozdrowienia :)
UsuńO tak. Znam ten zamek i park. Zwiedzałam wielokrotnie i za każdym razem byłam oczarowana.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
Dziękuję i przesyłam serdeczności :)
Usuń