Powolutku grzybki wychylają kapelusze i aż proszą żeby je zebrać. To też czas na zupy grzybowe. W tym sezonie jako pierwsze do naszego laboratorium trafiły kurki.
Mało tego, po raz pierwszy zostały wciągnięte ze smakiem przez chłopaków. Kuba co prawda już próbował zupy grzybowej, ale Gabrysiowi do tej pory skąpiliśmy tej przyjemności (grzyby są ciężkostrawne, lepiej ich nie podawać maluchom). Zupa kurkowa jest delikatna w smaku, pyszna i bardzo łatwa do przygotowania.
Do ugotowania zupy kurkowej dla 4 osób potrzebujemy
1. Bulionu (warzywnego albo drobiowego) - gotuję cały gar i mam bazę do zup na dwa dni
2. Ziemniaków
3. Kurek (filiżankę małych grzybków można odłożyć)
4. Cebuli
5. Masła klarowanego
6. Mąki
7. Śmietany ( używam osiemnastki)
Na początku gotuję bulion najczęściej drobiowy, ale warzywny też się sprawdza. Do tego bulionu dodaje ziemniaki pokrojone w kostkę. I dobrze doprawiam. I zabieram się za główną atrakcję tej zupy.
Najpierw siekam drobno kurki. Cebulę siekam,a później miażdżę (można to zrobić w malakserze, ale ja takiego nie posiadam, więc znęcam się nad cebulą samodzielnie).
Wrzucam cebulę na patelnię, na której wcześniej rozgrzewam łyżkę masła klarowanego. Gdy się zeszkli (cebula, nie masło) wrzucam kurki i obsmażam około dziesięć minut (kurki obrażają się jeśli się je długo gotuje i smaży). Następnie zasypuję je mąką i podsmażam jeszcze ok. dwie minuty.
I w tym momencie łapię za chochlę i po trochu zalewam bulionem moje podsmażone kurki. Oczywiście wszystko trzeba robić delikatnie żeby nie chlusnąć kurkom po oczach ;) No, ale też nie możemy im tego prysznica rozwlekać, bo stracą swój aromat. Musimy znów się wyrobić w około trzy minuty. W tym przypadku trzeba też włączyć w sobie funkcję multirobota i dodatkowo mieszać wszystko żeby nie pojawiły się grudki.
I w sumie to by było wszystko, ale... No, ale po co te ziemniaki w bulionie? Szczerze mówiąc to specjalnie dla chłopców robię raczej krem z kurek (grzybów) niż tradycyjną zupę. Ziemniaki pięknie zagęszczają zupkę po zblendowaniu.
Wiadomo, że liczy się pierwsze wrażenie i jemy oczami. Dlatego na małej patelni rozpuszczam łyżeczkę masła klarowanego i wrzucam te małe kurki, które ulokowałam wcześniej w ozdobnej filiżance. Krótko je podsmażam i dodaję po kilka grzybków do każdej miseczki z zupą. Wtedy zupka wygląda tak :)
Później dosłownie szaleję i dekoruję śmietaną i grzankami domowej roboty :)
I wtedy zupka wygląda tak :)
Podobnie robię zupy z innych grzybów, chociaż do tej pory ich nie blendowałam, ponieważ jedliśmy sami. Chłopców nie dopuszczaliśmy do grzybowej, rzekomo z obawy o ich delikatne żołądeczki, ale wiadomo o co chodzi ;) Wtedy więcej dla nas zostawało ;)
Macie może jeszcze jakieś patenty na grzybową? Chętnie je poznam, bo dla mnie kuchnia to takie laboratorium, w której każdy pomysł trzeba samodzielnie sprawdzić i posmakować :)
Uściski i smacznego, Kasia :)
Nigdy nie robilam grzybowej, a wyglada naprawde smakowicie. Chyba sie skusze :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Polecam. Kurkowa jest pyszna i delikatna w smaku. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńMmm.. wygląda bardzo smakowicie! Akurat się złożyło, że przed chwilą sama zjadłam pełną miskę zupy grzybowej, tylko co prawda z grzybów suszonych (podgrzybków, prawdziwków) :).
OdpowiedzUsuńMusiała być pyszna. My też kończymy suszone z tamtego roku, żeby zrobić miejsce na nowe. No ale świeżym kurkom nie mogliśmy się oprzeć :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńKurkowa zupa... Pycha :)
OdpowiedzUsuńJak robię sama to z suszonych grzybów. A ze świeżych to uwielbiam sos albo w śmietanie:)
Pozdrawiam
Sos ze świeżych grzybków to sama poezja. W tamtym roku ledwo zaczęliśmy zbierać, a już wiedzieliśmy, że pierwszy będzie sos :) Z suszonych grzybów robimy grzybowe przez cały rok. Z kurek tylko w sezonie i chyba dlatego tak się nią delektujemy :) Pozdrowienia :)
UsuńMniam. Pychota. Normalnie zaczęło mi przez Ciebie burczeć w brzuchu i dostałam ślinotoku ;-) Muszę wypróbować Twój przepis.
OdpowiedzUsuńPolecam, jest naprawdę pyszna. Uściski :)
Usuń