Zamek w Mosznej na Opolszczyźnie. Wchodzimy i pytamy o wnętrza. Okazuje się, że do obejrzenia tylko z przewodnikiem. Rezygnujemy. "Wyprawa krótka, zaledwie godzinna" - przekonuje Pani w recepcji. Na to my uśmiechamy się i wołamy naszych chłopaków, przejawiających ogromne zainteresowanie schodami w holu. Wracają do nas i już z daleka słychać:
- Tatusiu, a ile w tym zamku jest schodów?
- A tu jest rycerz?
- A gdzie on rozbiera buty?
- A gdzie on wiesza zbroję?
- A gdzie on trzyma konia?
- A ducha tutaj mają?
Panie w recepcji patrzą na nas rozbawione. Wyobrażacie sobie tekst Pani przewodnik: "Czy mają Państwo jakieś pytania? ". Oj, nie wiem czy godzina starczyłaby na wyczerpanie wszystkich pytań naszych małych dociekliwych Turystów. Pirat nauczony doświadczeniem, prosi o przewodnik kieszonkowy. I dostajemy informację, że sami możemy zwiedzić kawiarnię i salę restauracyjną. Stwierdzamy, że na tym etapie taka liczba wnętrz, chłopakom zupełnie wystarczy. I dokupujemy puzzle jako pamiątkę, będą jak znalazł na jesienne wieczory.
Na odchodnym słyszymy, że popołudniu na hipodromie będą zawody i to już naszym Asom zupełnie wystarcza do szczęścia :-) Z uśmiechami od ucha do ucha ciągną nas do kawiarni (lody!!!), a później zaczynamy zwiedzać. I odpowiadać na pytania. ( O dzięki Ci przewodniku kieszonkowy ;) )
No i w ten sposób zwiedziliśmy troszkę wnętrz, część parku i zjawiliśmy się na zawodach, po których Kuba miał dużo do opowiadania przez cały tydzień. Poniżej fotki z tego zwiedzania. Szybkie, nie ustawiane. Dosłownie to co nam wpadło w oko. Zapraszam :)
Najpierw kawiarnia, z której pachniało obłędnie już na zewnątrz. Okazało się, że na parapetach stały jutowe worki pełne kawy :-) Genialnie.
Gabryś był zachwycony "obrazkiem na ścianie". On też tak wyrażał swego czasu swoje emocje, więc był dumny, że nawet w zamku "malują po ścianach".
Wnętrza kawiarni i ogromny kominek zrobił na chłopcach takie wrażenie, że zapomnieli zupełnie o lodach. I wyszliśmy na zewnątrz. A tam cudny zestaw ogrodowy, które na tle ciemnej fasady zamku wyglądał zjawiskowo.
W oddali park. Jest w nim coś, czego na początku nie umieliśmy określić. Następna porcja zdjęć będzie właśnie z tego parku. Do następnego.
Uściski, Kasia :)
Lubie zamek w Mosznej, bywalam tam wiele razy w dziecinstwie, jedna z moich cioc tam pracowala. Ostatnio bylam w zeszym roku, tez byly zawody konne. Nie wiem czy byliscie ogladac stare powozy czy w oranzerii. Slicznie jest wiosna, kiedy jest swieto kwitnacej azalii:)
OdpowiedzUsuńPewnie masz fajne wspomnienia z tego zamku i parku przede wszystkim. Do oranżerii zajrzeliśmy, a o powozach nawet nie wiedzieliśmy, dzięki za informacje. Jeszcze się do Mosznej wybierzemy bo przed nami jeszcze reszta wnętrz. Mamy nadzieję, że wybierzemy się właśnie na święto azalii, bo w tym roku nie daliśmy rady. Pozdrowienia :)
UsuńMoje rodzinne strony <3 wpadajcie do nas latem, świetnie można wypocząć w pobliskim parku i przy fontannie ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie pomyśleliśmy, że w Mosznej jest pięknie chyba o każdej porze roku. A teraz pewnie park jest bardzo kolorowy?
UsuńDzieci na pewno był zachwycone.. Jak będę miała swoje.. chciałabym mieć możliwość pokazania im wielu, wielu ciekawych miejsc.. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj tak, do tej pory wspominają. To Moszna jest takim miejscem, warto odwiedzić ten zamek. Pozdrowienia :)
Usuń