Taki dialog:
Ja: Chłopcy już wystarczy, pobawcie się teraz sami, a ja idę robić obiad.
Kuba: Sami? Ale ja nie chce. Ja chcę z Tobą.
Gabryś: Nie cem. Cem z Tobom.
Ja: Chłopcy proszę, możecie się pobawić razem.
G: Dlacegoooo?
K: Ale w co?
G: Ale ścio?
J: No,np. w piłkę. Ty świetnie bronisz, Gabryś super rzuca....
K: Ale, że co?! Że ja nie umiem rzucać, tak?..
Wymiękłam. Naprawdę.
Ja też czasem wymiękam, jak mój dwulatek coś powie.
OdpowiedzUsuńJęzyk dwulatków jest fantastyczny, bo słucha się go jak języka obcego. Za to trzylatek, to już dziecko, które wyciąga niesamowite wnioski z każdej wypowiedzi. I żąda wyjaśnień! :)
UsuńHahahahaha! Genialni są! :)))))
OdpowiedzUsuńJesteś mamusią niezbędną. ((:
Podobno rozpieszczam ich swoją obecnością (cokolwiek to znaczy) ;) Pozdrawiam :)
Usuń:-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń