Usłyszałam i nie mogłam się oprzeć, żeby nie sprzedać :) Tak się uśmiałam :)
Pora obiadowa. Zmęczony mąż wrócił do domu:
- Kochanie, co mi dzisiaj przygotowałaś?
Żona poprawiła fartuszek, wlazła na krzesło i z uśmiechem odpowiada:
- Piosenkę :)
Dobre. Dzisiaj śpiewam. Znam mojego Męża i wiem co zrobiłby w takiej sytuacji.
Wlazłby na to samo krzesło i spytał: "To co? Śpiewamy?"
Pozdrawiam serdecznie,
i życzę miłej niedzieli :)
Wlazłby na to samo krzesło i spytał: "To co? Śpiewamy?"
Pozdrawiam serdecznie,
i życzę miłej niedzieli :)
Hahahahaha, ależ mnie rozbawiłaś! Myślę, że masz naprawdę fajnego męża, ot co! :))))
OdpowiedzUsuńSmiesne plawda - jak to mówi mój młodszy syn :) A męża faktycznie mam fajnego. Sama wybierałam ;)
UsuńFajnie, że są tacy ludzie na świecie jak WY, czyli pozytywnie zakręceni.. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Niezły kawał ;) hehe
OdpowiedzUsuńCudne smakołyki na zdjęciu
Pozdrawiam i zapraszam ds-4-kunst.blogspot.com/ :)