Tzn. nic poza to co zrobić musimy :)
No tak to niestety jest, że zupełne nic nierobienie w grę nie wchodzi.
Dzieci powietrzem żyć nie będą.
Chociaż Kubuś próbuje mnie przekonać, że się da :)
Obiad musi być - to podstawa :)
Ogarnąć dom też trzeba...
Szkoda, żebyśmy się o zabawki potykali.
Jednak nie będziemy szaleć.
Upał wykańcza.
Lista rzeczy do zrobienia musi poczekać.
Dzisiaj planujemy spokojnie przeżyć kolejne dzień tropików.
Chłopcy już są zmęczeni, więc nic nie robimy.
Zaopatrzeni w butelki z wodą, zastanawiamy się co zrobić na obiad. Może naleśniki z dżemem wiśniowym.
Oj mamy go dużo :)
Tu tylko kilku przedstawicieli, którzy tworzą dekorację mojego blatu roboczego :)
A jak chłopcy zasną...
to chyba sobie poigłuję :)
Mam jeszcze przynajmniej tydzień przymusowego urlopu...więc korzystam. A co :)
Pozdrawiam z gniazda, w którym dzisiaj nic dziać się nie będzie
My też leniuchujemy, inaczej się nie da. Z Maluchem na spacer to tylko wczesnym przedpołudniem albo pod wieczór:-) Ale już jutro ma padać...Z dwojga złego wolę upał!!
OdpowiedzUsuńTak pisałaś, pada. A i tak jest gorąco. Miałam nadzieję, że my też dzisiaj pospacerujemy, ale cały czas pada. Jak nie praży to leje. Dzieciaki w tym roku nie nacieszą się wakacjami. Pozdrawiam :)
UsuńTo się nazywa "nicnierobienie" !? :-)
OdpowiedzUsuńKochana, jak nic to nic. A upał faktycznie morderczy. I praca również wykonana w koniecznym minimum.
Zapowiada się śliczny haft, a stąd czuję zapach i smak domowego wiśniowego dżemu.
Pozdrawiam serdecznie
Hehe. Mój M. się śmieje, że w moim słowniku "nicnierobienie" oznacza zupełnie co innego niż w jego słowniku. Dżem wyszedł pyszny, a haft leży i czeka...a końca nie widać. Pozdrawiam :)
Usuń