27/07/16

Remont czyli niekończąca się historia



Miesiąc odpoczynku od bloga. A właściwie Waszego odpoczynku od nas. Tyle zafundowała nam sypialnia. A właściwie sufit w sypialni. Dokładniej rzecz ujmując, sufit na podłodze.


Pamiętacie jeszcze post o inspiracjach do pokoju chłopców. Tak, to był plan remontowy na lato. Odświeżyć pokój chłopców i wprowadzić kilka zmian w związku z rozpoczęciem przez Kubusia szkolnej przygody. Niestety. Plany swoje, życie swoje. Nasza sypialnia się zbuntowała i postanowiła zostać loftem :) I zrobiła to z takim hukiem, że o większy efekt to nawet ja bym nie zadbała :)


Oczywiście, taki problem to nie problem stwierdziliśmy. Szpachelki i pędzle w dłoń. Damy radę. Było super, aż do drugiej warstwy nowej farby. Ta nie wytrzymała podkładu z tej, która swoją młodość datowała na czasy, kiedy na półkach sklepowych był tylko ocet. Obie farby zaczęły się rozstawać i ukazały oblicze tynku pod nimi. Oczywiście zdążyłam się już pochwalić na Instagramie, że kończymy remont. Naiwna :)

Taki problem to nie problem, rzekł Pirat, i zabrał się za zdejmowanie warstw. Szybki jest w tej kwestii ;) więc poszło sprawnie i bezproblemowo. Szpachelki, pędzle w dłoń. Wilgotność genialna do malowania ścian, które przez lata wciągały wodę jak gąbka. Okazało się, że malowanie to pestka, za to z suszeniem dotrwaliśmy do końca lipca. W między czasie sprawdziliśmy też fugi w kominie. Też do remontu. I postanowiliśmy pomalować ściany w spiżarni. No cóż, pokój chłopców zaplanowany na koniec sierpnia. Może się uda :) 

Trzymajcie kciuki,
Kasia :)

16 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki....
    A jaka radość będzie jak już będzie po...
    Pozdrawiam serdecznie Martita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martita, dziękujemy :) Na Ciebie zawsze możemy liczyć :) Pocieszyłaś mnie wizją tej radości na końcu. Buziaki :)

      Usuń
  2. Trzymam kciuki....
    A jaka radość będzie jak już będzie po...
    Pozdrawiam serdecznie Martita

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojoj, to nieciekawie... życzę powodzenia i gratuluję tak cierpliwego męża :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Kochana. Często mu powtarzam, że trafił mi się jak ślepej kurze ziarnko :-)

      Usuń
  4. Trzymam kciuki za szczęśliwy koniec remontu ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotka, trzymaj mocno. Z góry dziękujemy :-)

      Usuń
  5. Ojoj współczuje tego remontu, ale mimo wszystko też życzę powodzenia :). Efekt końcowy pozwala nam później zapomnieć o tym co się działo w
    trakcie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo:-) Mam nadzieję, że tak będzie :-)

      Usuń
  6. O kurcze.... To nie wesoło, ale co się odwlecze, to nie uciecze... Ja przymierzam się do pomalowania przedpokoju i kuchni i też jakoś zostaje na planach... Chyba po urlopie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Kurczę, ale Ty idziesz jak burza. Pokoje już zrobione. Gdzie tam nam do Ciebie :-) Buziaki :-)

      Usuń
  7. Trzymam kciuki i życzę powodzenia!!!! Remonty mają to do siebie, ze się zawsze przeciągają.
    moc uścisków Kasiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Chociaż już myśleliśmy, że ten pójdzie zgodnie z planem :) Dziękuję Natalia i przesyłam buziaki :)

      Usuń
  8. O faktycznie loftowo - teraz taki surowy design jest w modzie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas remont też już bardzo długo trwa. Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie się skończy. Już chciałabym odpoczywać w nowym salonie, ale to jeszcze trochę zajmie. Obecnie jesteśmy na etapie zakładania instalacji elektrycznej. Znaleźliśmy nawet ciekawe gniazda podtynkowe więc to tylko pewnie kwestia czasu, zanim zostaną zamontowane. Dobrze, że mam męża fachowca, bo dzięki temu idzie to trochę szybciej, niż normalnie by szło.

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy5/5/20

    Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ślicznie za komentarz i zapraszam ponownie :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...