Hello.
Dzisiaj taki troszkę refleksyjny post. Bo kiedyś ten dzień musiał nadejść. Nie myśleliśmy, że to tak szybki, ale...no cóż trzeba z tym żyć.
Otóż skończyło się, finito. Nasz starszy syn znalazł sobie inny autorytet. To on podejmuje decyzje, on udziela rad. Łza się w oku kręci, ale trzeba mężnie to przejść.
Starszak większość decyzji podejmuje obecnie po naradzie z Panem Sową.
Pan Sowa pilnuje wejścia do sypialni.
Starszak konsultuje z nim ważniejsze sprawy zaczynając naradę od...
Panie Sowa, czy mogę...?
1. wejść
2. wyjść
3. pobawić się
4. zjeść
itp. itd.
Pan Sowa rządzi :)
I pomyśleć, że powstał raptem dwa tygodnie temu :)
Pozdrawiam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję ślicznie za komentarz i zapraszam ponownie :)