Taka sytuacja:
Tata: Co z tym telewizorem? Zacina się co chwilę. No co za dziadostwo?
Kuba wchodzi do pokoju: Co znowu Dziadki zrobili?
Wymiękliśmy, to mało powiedziane:) Dziadkowie też :)
Nasi synowie to pierwsze wnuki w obu rodzinach. Wyobraźcie sobie zatem tę skalę rozpieszczania. A tu zbliżają się Mikołajki, Święta, Nowy Rok. Potem Dzień Babci i Dziadka, z których chłopcy wychodzą obdarowani jak po wszystkich świętach razem wziętych.
Chłopcy mają dwie babcie, dwóch dziadków, trzy prababcie i jednego pradziadka. To jest bajka dla naszych dzieciaków. Święta to zabawki, słodycze w ilościach, które wystarczają do Dnia Dziecka, a nawet i dłużej, a po drodze jeszcze Wielkanoc i ich urodzinki.
Chłopcy mają dwie babcie, dwóch dziadków, trzy prababcie i jednego pradziadka. To jest bajka dla naszych dzieciaków. Święta to zabawki, słodycze w ilościach, które wystarczają do Dnia Dziecka, a nawet i dłużej, a po drodze jeszcze Wielkanoc i ich urodzinki.
Dziadkowie to skarb. Naprawdę. I nie mówię tu o pomocy dla nas rodziców. Oczywiście cieszę się, że zawsze mogę na nich liczyć, ale staramy się radzić sobie sami, bo oni też mają swoje życie i pracę. Jednak uważam, że dzieci powinny się spotykać z dziadkami często, więc odwiedzamy się w weekendy. My jesteśmy od wychowywania, dziadkowie od rozpieszczania. Oczywiście w granicach rozsądku i to do nas, rodziców, należy kwestia ustalenia granic. Długo miałam obiekcje do ilości dawanych słodyczy. Teraz chłopcy już sami dziękują za słodycze, które lądują w mojej torebce. Później są odpowiednio wydzielane. Kuba coraz częściej prosi, żeby przywozić mu owoce. I dziadkowie z chęcią przystają na tę prośbę.
Wiem, że zrobiliby dla nich wszystko. Kiedy do nich wpadamy, to chłopcy są w centrum uwagi. Oni są najważniejsi. Pamiętajmy, że dziadkowie mają dużo większą cierpliwość do naszych dzieci niż mieli do nas. To daje dziecku niesamowitą pewność siebie. Fakt, że na świecie są nie tylko rodzice, ale też inne osoby, które tak mocno kochają, że można iść do nich z każdym problemem.
Chłopcy czują jak wielką miłością są otoczeni i to jest najważniejsze. I to jest ten skarb, ta bezgraniczna miłość dziadków.
Poza tym, dziadkowie dają moim dzieciom pewnego rodzaju zakorzenienie. Rodzinne opowieści, anegdoty, wspominanie jacy my byliśmy jako dzieci to budowanie tożsamości naszych dzieci.
Spotkania z dziadkami to najlepszy prezent jaki możemy dać naszym dzieciom pod choinkę. I tego Wam życzę :)
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia :)
To prawda, że dziadkowie są od rozpieszczania. Ale fajnie, że tak wychowujesz dzieci, że znają one granice heh jeżeli chodzi o słodkości. Kochane masz te dzieciaki. Czytam Twojego bloga i oglądam te piękne zdjęcia i aż miło patrzeć.. Stworzyłaś piękną, kochającą się rodzinę i tą atmosferę czuć w każdym poście. Pozdrawiam Cię serdecznie Kasiu. ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa :) Rodzicielstwo to bardzo trudna praca, ale daje najwięcej satysfakcji :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńMasz wspaniałe maluchy :)
OdpowiedzUsuńja niestety dziadka już żadnego nie mam ale mam 2 babcie :)
Dziękuję bardzo. Babcie w rozpieszczaniu są prymuskami :)
Usuń