I jak Wam minął dzisiejszy dzionek? Mi szybciutko - jak zwykle. Cieszę się, że słońce sobie o nas przypomniało. Dzięki temu mogłam z moimi Szkrabami wyjść na spacer, a M. skosił trawę. U Was też rośnie jak szalona przez te deszcze?
W domku żadnych istotnych zmian nie poczyniłam. Brak czasu skutecznie hamuje wszelkie zapędy. Jednak doprowadziłam do stanu użyteczności piękne " babcine" skorupy. A właściwie "prababcine" :) Babcia chciała je wyrzucić, ale ja jak zwykle przejęłam te skarby. Mąż się śmieje, że jestem zbieraczką. Możliwe. Moje babcie wyznają zasadę: "wszystko może się kiedyś przydać". Dzięki temu ja mogę bezkarnie znosić ze strychów niesamowite rzeczy. I co najważniejsze, każda wyprawa na strych wiąże się z odkryciem nowego skarbu. Cudowna sprawa - nawet jak się ma już te 18+VAT ;)
Poniżej prezentuję moje "odziedziczone" skorupy. Była jeszcze sosjerka, ale...młodszy synek dorwał ją, kiedy biedna suszyła się po myciu. No niestety muszę pogodzić się z jej stratą. Za 20 lat zażyczę sobie podobną na Dzień Matki :)
Miłego wieczoru :)
Śliczne są te odziedziczone skorupy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Kasia
Jeżeli chodzi o skorupy to jestem absolutną maniaczką...hihihi!
OdpowiedzUsuńNigdy tego nie jest za dużo (nawet jak półki się uginają!)
Porcelana przepiękna... Prababcia miała gust, a babcia nie miała pojęcia co chciała wyrzucić............. ;)
Dziękuję :)Co racja to racja. Porcelana musi być, nawet jeśli większa część zbiorów nie jest używana ;)Cieszę się ogromnie z tego co zostało po prababci :) A babcia to miłośniczka porcelanowych kompletów z kwiatami, więc ja korzystam zbierając resztę (uwielbiam białe i beżowe vel. kremowe "skorupy" niekoniecznie skompletowane ;))
UsuńPozdrawiam :)
Babcia floralne, Ty w jednolitych kolorach - czyli równowaga zachowana! ;) (bo inaczej byłoby zbyt monotonnie)
OdpowiedzUsuńLubię mieszanie stylów, stare z nowym, nowoczesność z rustykalnością...
Pozdrawiam z Köln........... :)
Kasiu, zlikwiduj proszę obrazkowe zatwierdzanie komentarzy, bo to nieco zniechęca, muszę się wpatrywać, a wzrok już nie mam sokoli... ;)))
Dziękuję za podpowiedź. Już likwiduję :)
UsuńPiękne "dziedzictwo" :) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńPiękne skarby:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-D.
Też mam zamiłowanie do "skorupek";-)W moim domu jest kategoryczny zakaz wstępu dla "chińszczyzny". Używamy rodzinnej spuścizny;-)
OdpowiedzUsuńJasny gwint, co za strych! Zazdroszczę okrutnie tych skarbów!
OdpowiedzUsuńsuper:))
OdpowiedzUsuń