31/05/16

Kwadrans sprzątaczki czyli 3 zasady organizacji czasu




Zdarza Ci się zastanawiać czy dobrze wykorzystałaś/eś dzień? Często słyszę pytanie o to czy korzystam z organizacji czasu.  Tak, korzystam z kwadransów. Już tłumaczę o co chodzi.

Wiele dziewczyn stwierdza, że organizacja ich czasu woła o pomstę do nieba. Kiedy pytam dlaczego, odpowiadają, że czują, że czas ucieka im przez palce bo przez cały dzień nic nie robią poza pracą, sprzątaniem, gotowaniem itd. I to jest nic? Przecież cały dzień mają zapełniony obowiązkami. Zdarza się, że nie dają sobie ani chwili wytchnienia. Jedna ze znajomych przyznała, że ma dość ciągłego zastanawiania się czy produktywnie wykorzystała kolejny dzień. Też miałam ten problem. Ciągłe zastanawianie się czy mogłam zrobić coś więcej, dobijało mnie. Tymczasem do dyspozycji wcale nie mamy zbyt wiele czasu. I trzeba go sprawnie organizować. Jak to zrobić?

1. Kwadrans menedżera czyli oblicz ile czasu masz do dyspozycji

Weź kartkę i zapisz te punkty dnia, które są niezmienne i musisz je wykonać. Dopisz czas, który  na nie przeznaczasz. Jeśli pracujesz na etacie to wiesz, że dokładnie osiem godzin poświęcasz na pracę. Do tego doliczasz dojazd, dajmy na to godzinę. Masz już 9 godzin zaplanowane. Ile czasu śpisz? Wpiszmy 8 godzin, bo prowadzimy zdrowy tryb życia ;) To już 17 godzin zaplanowane. Wstajesz godzinę przed wyjazdem, bo trzeba się przygotować do pracy, zjeść śniadanie. Zostało Ci 6 godzin do dyspozycji. I to te godziny musisz zaplanować.

Przykład:
6.00 - pobudka
6.00 - 7.00 - śniadanie
7.00 - 8.00 - przygotowanie do wyjścia, rozwożenie do przedszkoli, szkół, dojazd do pracy
8.00 - 16.00 - praca
16.00 - 17.00 - powrót do domu
17.00 - 18.00 - obiad/kolacja
18.00 - 22.00 - czas do zaplanowania
22.00 - 6.00 - spanie

Czas do zaplanowania to ten między 18 a 22. Wydaje się, że to ogromna ilość czasu, ale...pomyśl o obowiązkach, które musisz w te godziny spakować. Przygotowanie obiadu na następny dzień, pomoc przy lekcjach, sprzątanie, pranie, prasowanie...itd. Okaże się, że wcale dużo nie zostaje. Natomiast po spisaniu tych punktów okaże się, że wykonujesz ogromną pracę każdego dnia. Jesteś tytanem! Mam rację?

2. Kwadrans sprzątaczki czyli 15 minut na ogarnięcie

To zasada stara jak świat. Naprawdę. Pamiętacie kwadrans studencki? Ja mam kwadrans sprzątaczki :) Każdego dnia 15 minut poświęcam jednemu pomieszczeniu. Jeśli utrzymujesz porządek to te 15 minut to dodatkowy bonus na umycie okna, sprzątnięcie rzadko używanej szafki. Ten kwadrans to też czas na odpoczynek dla głowy. Aktywność fizyczna dla napiętych mięśni. I szybkie ogarnięcie mieszkania na wypadek niespodziewanej wizyty gości :)

3. Kwadrans informatyka czyli zarządzaj światem wirtualnym

Moje dzieci mogą korzystać z komputera odpowiednio 25 i 30 minut. Po urodzinach dokładamy im 5 minut. Kiedyś Kuba zapytał, ile minut ja mam ustalone. To było trafne pytanie bo faktycznie zdarzało mi się siadać do pracy, a potem przeskakiwać ze strony na stronę. W rezultacie miałam mnóstwo tematów na posty i opowiadania, ale żadnego z nich nie pisałam. Traciłam czas. Szybko ustaliłam sobie czas na 15 minut. Według badań w ciągu doby potrafimy sprawdzać telefon nawet 150 razy. I to nie jest zerkanie czy przyszedł sms. Tu chodzi o aktywne zaglądanie na portale społecznościowe. Aktywne czyli lajkowanie, czytanie, pisanie komentarzy. To zajmuje dużo czasu. W sieci dostępne są aplikacje takie jak Rescue time (klik), które monitorują naszą wirtualną aktywność. Można się bardzo zdziwić :) Polecam ustalenie sobie czasu. Jeśli pracujesz w domu to wiesz jak trzeba być odpornym na pokusę włączenia kolejnej strony z genialnym przepisem na naturalny napój energetyczny ;) Moje 15 minut wykorzystuję w częściach, rozłożone na cały dzień. Oczywiście nie wyłączam się w trakcie rozmowy, ale jeśli nie muszę nie zaglądam dłużej niż te 15 minut. Zdziwicie się jak szybko można się ogarnąć w ten kwadrans :)

To tytułowe 3 zasady organizacji czasu. Oczywiście cały czas organizuję także dom aby więcej czasu zostało na wolny czas z dziećmi. Ostatnio testujemy całą rodziną metodę Marie Kondo dotyczącą składania ubrań. Nikomu nie jest łatwo. Najtrudniej zauważyć jak dużo robimy. Każdy z nas ma masę obowiązków, których nawet nie zauważa. Spróbuj zrobić punkt 1 z tego postu, a zauważysz jak wiele pracy wykonujesz każdego dnia. I dlatego należy Ci się odpoczynek. Chociażby te 15 minut leniwca :) 

Napiszcie jakie są Wasze zasady organizacji czasu. Jestem bardzo ciekawa. Zapisujecie sobie także czas na odpoczynek?

Uściski,
Kasia :)




20/05/16

Dekoracja w stylu Hampton w 5 minut DIY




Błękit jest kolorem tego sezonu. Dodajmy jeszcze, że to podstawowa barwa w stylu Hampton. Mamy już dwie dane do stworzenia dekoracji w stylu Hampton. I to w moim ulubionym czasie :)

15/05/16

I love Hamptons - inspiracje

I'll know I've made it when I have a room with a whole wall of shelves for all my books :):
źródło



Hamptons. To dla mnie styl ponadczasowy. Elegancki, ale bardzo przytulny. Uwielbiam go za wszystko. Za połączenie moich ulubionych kolorów. Za naturalne dekoracje. Za ogromne poduchy. I jeszcze większe biblioteczki. Za nadmorską sielankę i odpoczynek od samego patrzenia :)


źródło

źródło


Lubię oglądać amerykańskie komedie romantyczne,ponieważ tam bardzo często akcja rozgrywa się właśnie w domach z Hampton. Te wnętrza cechuje bardzo przytulna elegancja oraz dekoracje nawiązujące do stylu nadmorskiego. To tak jakby w tych domach były wieczne wakacje. Wyobrażacie sobie wypoczynek przez okrągły rok? Moje pierwsze spotkanie ze stylem Hamptons to oczywiście kultowa komedia "Lepiej późno niż później". Genialna gra głównych aktorów to był powód, dla którego obejrzałam ją pierwszy raz. Wspaniałe wnętrza i chęć zapamiętania każdego szczegółu to powód kolejnych projekcji :) Mój Mąż już wie, że zapowiedź tego filmu w ramówce, oznacza dla niego moje totalne wyłączenie. Z przerwami na śmiech, oczywiście :)

źródło
 W takim wnętrzu mogłabym pracować cały czas. Te kadry z filmu często wracają do mnie. Wystarczy, że zamknę oczy i zaczynam marzyć.
źródło

W związku z tym, że za miesiąc przywitamy lato, warto zainspirować się tym stylem. Chociaż ja osobiście jestem za tym, żeby go sobie przygarnąć na cały rok :) 

Pozdrawiam serdecznie,
Kasia :)





14/05/16

Wszystkie zmysły na pokład czyli pocztówki z ogrodu




Pachnie. Majowo. Ten miesiąc to prawdziwa uczta dla zmysłów. Kolory, zapachy i smaki są okraszone niesamowitą muzyką ptaków. Może się wydawać, że tylko zmysł dotyku został przez naturę pominięty. A to nieprawda! Zdejmijcie buty i pospacerujcie po trawie. Czyż nie jest przyjemnie miękka. Pozwólcie sobie na taki spacerek rano, to prawdziwy masaż dla stóp. 

11/05/16

Co zabrać w góry z dziećmi?





Niezbędniki podróżne to temat rzeka. Co zabrać z dziećmi kiedy wybieramy się w góry? Czekoladę. Zaskoczeni? Postaram się opisać Wam nasz niezbędnik. Może Wam się przyda na wakacyjne, górskie wojaże.

09/05/16

Spokojnie to tylko awaria czyli Gniazdo jedzie w góry




Obiecałam Wam górski spam. I przy okazji pokażemy się światu - stwierdził Pirat :) Eee, świat to raczej nie jest zainteresowany tym jak wyglądamy- rzekłam. No, ale w góry dzieci same nie pojechały i gdzieś tam na fotkach się pojawiamy. Mam nadzieję, że się nie wystraszycie ;) Zapraszam Was na wspomnienia z naszej udanej, aczkolwiek nie bezproblemowej Majówki.





Wyjechaliśmy w sobotni poranek. Zaczęło się od tego, że nawigacja odmówiła posłuszeństwa. Chociaż dzień wcześniej śmigała jak to złoto. Tym razem, zastrajkowała. No, ale taki problem to nie problem. Mapa na kolana i znów jak za starych, dobrych czasów robiłam za GPS. Momentami nawet się do siebie z Piratem uśmiechaliśmy :) Dzieci zadowolone, my uśmiechnięci, słonko świeci, trasa ustalona, mamy niezły czas, stwierdzamy. 
I po przejechaniu 60 km pękła nam linka od sprzęgła. Kilka lat temu to byłby koniec naszej podróży, ale nie tym razem. Taki problem to nie problem -mówimy do dzieci i wyskakujemy z samochodu. Patrzymy na siebie i widzę, że analiza w toku u Pirata, u mnie też system działa na najwyższych obrotach. W tym samym momencie chwytamy za telefony i wskakujemy w internety. Ten natychmiast wskazał nam numer do najbliższego mechanika. Pirat zadzwonił, przedstawił sytuację. Nie nastawiałam się na szczęśliwe rozwiązanie czyli dalszą jazdę. Wszak to była sobota i raczej ciężko znaleźć tak na szybko część do konkretnego modelu samochodu. Okazało się, że właściciel to solidna firma i natychmiast zgodził się pomóc. Zaraz po naszym telefonie zamówił stosowną część. Na miejscu zostaliśmy przyjęci bardzo profesjonalnie. Przy okazji zwiedziliśmy miejscowość i pobawiliśmy się na pobliskim placu zabaw, o którym poinformowała nas właścicielka. I uwierzycie, że po dwóch godzinach byliśmy w drodze. Przez te dwie godziny czuliśmy się jak na postoju u znajomych. Jeśli samochód odmówi jazdy w okolicy Częstochowy to polecamy  POL-CARS (klik). I jednocześnie bardzo im dziękujemy za uratowanie wyjazdu Majówkowego :)  



Po co zabierać dzieci w góry? - zapytała mnie kiedyś znajoma. Zmęczą się, wynudzą, będą jęczały, że chcą do domu. Nie znam takiego dziecka. Naprawdę. Wszystkie, które do tej pory poznałam bardzo lubią górskie wycieczki. Nasze dzieci nie są wyjątkiem. Uwielbiają góry, ale największą frajdę sprawia im to, że spędzają czas z nami. To jeszcze ten wiek kiedy same się do nas garną :) Korzystamy więc jak tylko możemy, bo za kilka lat zamienią nas na kolegów ;) Tym razem wybraliśmy się do Doliny Kościeliska. 



Naszym przewodnikiem został Gabryś. Naprawdę dużo się dowiedziałam, szczególnie o wilkach i niedźwiedziach zamieszkujących Tatry i porywających niegrzeczne mamy :) Moje dziecię uspokoiło mnie, że nie grozi mi taki los. "Bo przecież grzeczna jesteś" - stwierdził mały przewodnik. Uff, kamień z serca.




Kuba jak przystało na sześciolatka, nie odstępował taty nawet na krok. O czym rozmawiali, nie wiem. Bardzo mnie jednak cieszy to, że mają wspólne tematy. Nasz Starszak wchodzi w następny etap rozwoju i teraz będzie obserwował głównie tatę. To takie szkolenie z tego jak być mężczyzną. Drodzy Tatusiowe, nie przegapcie tego momentu.


Nasze dzieciaki to prawdziwi odkrywcy. Wszystkiego musieli dotknąć, powąchać, szukali śladów zwierząt. Takie wycieczki to genialna sprawa. Dzieciaki nie tylko uczą się przyrody, ale również zasad w niej panujących. Wyciszają się, ale i nabierają pewności siebie. My, jako rodzice dowiadujemy się nowych rzeczy o ich charakterach. To co nas zaskoczyło tym razem to fakt, że pomimo widocznego zmęczenia, chłopcy nie chcieli wracać ze szlaku. Parli do schroniska jak małe tarany. Do tej pory tylko spacerowali po górach. Tym razem pokazali nam, że połknęli bakcyla.







W schronisku na Hali Ornak nagrodą okazał się widok na góry i ogromna porcja pysznej szarlotki.


Po wycieczce, pozytywnie zmęczeni trafiliśmy na obiad do Gospody Harnaś. Pyszna dziczyzna i polędwica wynagrodziły nam zawrotne ceny. Gabryś zasnął zaraz po obiedzie. Kuba był tak nabuzowany energią, że zasypywał nas pytaniami i musieliśmy schować przed nim przewodnik bo miał ochotę na jeszcze jedną wycieczkę.



W końcu dostał telefon i zaczął robić zdjęcia. Energia miała ujście, my mamy w końcu wspólną fotkę. Kuba znalazł kolejne zainteresowanie :)


Mieszkaliśmy na Kierpcówce, więc widok z balkonu mieliśmy cudowny.



 
Miejsce, w którym się zatrzymaliśmy bardzo nam odpowiadało. Cisza, spokój. Odpoczywaliśmy, chłopcy mieli dużo miejsca na zabawę. Apartament był świetnie przygotowany na nasz przyjazd. Bardzo dobrze wyposażony, przytulny, czysty. Pani rezydent bardzo miła i uczynna. Więcej zdjęć apartamentu FOKUS znajdziecie na stronie właściciela (klik). Polecamy,my z pewnością do niego wrócimy. 



 Tatry żegnały nas mgliście, ale słonecznie. Powrót przebiegał bez żadnych problemów. Odpoczęliśmy tak bardzo, że w środę mieliśmy problem z wdrożeniem się w obowiązki :) Na szczęście akumulatory doładowaliśmy na tyle, że energia nas rozpiera. I już planujemy kolejny wyjazd. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam.

                                Miłego tygodnia Wam życzę,
                                               Kasia :)


06/05/16

Zielono czyli majowe pocztówki z ogrodu



Kochani, jak tam po Majówce? Środa z poniedziałkiem Wam się nie myliła? My byliśmy zakręceni na maksa. To chyba Tatry tak na nas podziałały :) Za to po powrocie do domu ujrzeliśmy wiosnę na zielono. Uwielbiam ten soczysty kolor młodych listków :) 

02/05/16

Komu zawdzięczasz kolejny dzień życia?



"186 szwów. Z Czeczeni do Polski. Droga Matki."
     Anna Kaszubska i Zargan Nasordinova

Droga Matki. Czy bycie Matką jest trudne? Czy poświęcenie dla dzieci daje nam coś w zamian? Czy musi? To książka, która porusza te kwestie. Pisana przez dwie matki.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...